Najważniejsze to znać i rozumieć źródło problemu, dlaczego w ogóle czujemy potrzebę bycia menedżerkami swojego domu 24/7. Radzenie sobie z nadmiernym zaangażowaniem jest trudne i wymaga wysiłku. Nie istnieją przecież magiczne sposoby, by nagle przestać pamiętać o wszystkim za wszystkich!
Dlaczego w takim razie chcemy wszystko robić samodzielnie? Jest kilka możliwych przyczyn:
- Presja społeczna: wymaga się od nas bycia doskonałą mamą, żoną, córką, synową czy siostrą. Z góry przypisywane są nam obowiązki domowe i inne zobowiązania, które „musimy” idealnie wykonywać. To właśnie ta presja sprawia, że chcemy kontrolować wszystkie aspekty życia innych w naszych domach – żeby wszystko działało jak idealnie naoliwiona maszyna.
Chcemy dać innym jak najmniej powodów do krytyki, której jest niestety bardzo dużo. Zrozumienie presji społecznej i oczekiwań innych jest kluczowe do rozpoczęcia zmian! Nie musimy robić wszystkiego tak, jak chcą inni.
- Brak czasu: niech pierwsza z nas rzuci kamieniem, która chociaż raz nie pomyślała: „zanim mu to wytłumaczę to szybciej zrobię to sama!”. Nie chcemy tracić czasu na tłumaczenie jak załadować pralkę, w co ubrać dziś dzieci czy jak długo mają się gotować ziemniaki. Wiadomo, że tłumaczenie tego zajmuje często dłużej niż wykonanie samej czynności. Musimy sobie jednak uświadomić, że poświęcony czas bardzo szybko zaprocentuje!
To jak ze szkoleniem nowych pracowników: na początku jest ciężko i trzeba dać drugiej osobie sporą część naszego czasu. Później jednak druga osoba jest w stanie nas regularnie odciążać. Na dłuższą metę tłumaczenie innym, jak wykonywać pewne zadania, ma naprawdę dużo sensu! W końcu zajmowanie się domem to maraton, a nie sprint.
- Brak zaufania: wiadomo, często w naszej głowie pojawia się myśl: „sama zrobię to najlepiej”. Brak zaufania do naszych bliskich powoduje, że chcemy kontrolować każdą sytuację. Obawiamy się, że jeśli nie zrobimy czegoś same, to będziemy zawiedzione rezultatem. Czasem jednak może okazać się, że nasi mężowie i dzieci mogą nas bardzo pozytywnie zaskoczyć! Delegowanie zadań i odpowiedzialności może uwolnić nas z roli „wszystko robiącej” i „o wszystkim pamiętającej” mamy lub żony.